Ostatnio nic mi się nie chce, tak jakby wiosenne przesilenie wzięło górę nad moimi siłami witalnymi.
Góra obowiązków się piętrzy, a ja nic. Ale chyba czasem potrzebny jest taki czas: resetu, odreagowania natłoku obowiązków, chwili tylko dla siebie.
Może też troszkę święta mnie tak rozleniwiły...
A w domku-świąteczne dekoracje pochowane, ale...nie wszystkie. Małe "drzewka" bukszpanowe kupione przed świętami nadal wyglądają świetnie, zwłaszcza, że rozgościły się w uroczych marokańskich osłonkach do których pasują...metalowe jajka, które tak mi się podobają, że chyba na zewnątrz doczekają następnej Wielkanocy:-)
Miłego tygodnia
Katarzyna
Pochwalę się też świątecznymi prezencikami, którymi zupełnie niespodzianie obdarowały mnie Nadia i Monika. Od Nadii przyleciał słodki miś i notatnik, a od Moniki śliczny haftowany obrazek i karteczka. Dziękuję Dziewczyny!! Jesteście Niesamowite!!