Gorące lato sprzyja spotkaniom z bliskimi, spacerom na świeżym powietrzu, leniuchowaniu...
Nic się nie chce, najlepiej, żeby wokół wszystko samo się robiło...
I tak było u nas-szaszłyczki same się piekły na grillu, ciasto samo wskakiwało na talerzyki, a woda z miętą i cytrynką sama nalewała się do szklanek. Żyć nie umierać:-)
A po powrocie do domu czekała na nas pyszna kawka oraz piękna fioletowa hortensja tworząca z kawowym kubeczkiem zgrabny duet i wprowadzająca do wnętrza kroplę niesamowitego koloru.
Pozdrawiam Was gorąco i słonecznie
Katarzyna