Jeszcze kilka dni temu w Krakowie leżało całkiem sporo białego puchu, a dzisiaj świeciło mocne słońce i po śniegu ani śladu.
Zaczyna powolutku pachnieć wiosną :-)
Muszę jednak przyznać że nie przepadam za taką "przejściową" pogodą, której efektem jest niestety pasmo infekcji, które od dłuższego czasu nas niestety nie opuszcza. Dlatego coraz mocniej zaczynam myśleć o wiosennych, pełnych słońca dniach.
W domku też pojawia się coraz więcej pasteli. Moje ulubione pudrowe i pastelowe kolorki poprawiają mi humor :-)
Pozdrawiam pastelovo
Katarzyna
A ten piękny biały wazonik o "pomiętej" fakturze przyleciał do mnie od
Sylwii . Jest uroczy i ma całą masę zastosowań. Teraz zamieszkały w nim moje drewniane mikro-klamerki.
Dziękuję Sylwuś!!!
A tak było w Krakowie jeszcze kilka dni temu :-)