Teraz już nie narzekam na brak śniegu. Jest biało i mroźnie. Prawdziwa, fajna zima.
A ja powoli myślę o kolorkach, świąteczne biele i srebra zastępuję miętą i różem. Bombki jeszcze sobie leżą tu i tam, ale już niebawem je schowam. Wracam do moich wiosennych pasteli.
Inspiracją był mój ostatni zakup-miętowy zegar. Jak go kupiłam to od razu powiało wiosną.
Katarzyna
Piękny zegar i miseczka w równie cudnym kolorze aż wydaje mi się być bardziej apetyczna od ciastek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZegarowi nie mogłam się oprzeć:-)
UsuńPozdrawiam
sliczne pastele!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńGenialny kolor. Od razu robi się ciepło, a myśli wędrują w stronę słońca i leniwego popołudnia. Uwielbiam pastele,... i te ciastka.
OdpowiedzUsuńOj to prawda-kolorek jest słodki, a ciasteczka tak szybko zniknęły z miseczki jak się w niej pojawiły:-)
UsuńPozdrawiam
Śliczne przedmioty, zegar budzi uśmiech. Mogę zapytać skąd taka piękna, cynowa taca? Baaardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTacę, a tak naprawdę komplet-małą i dużą upolowałam w galerii Brocante http://brocante.pl/. Nigdy specjalnie nie podobały mi się tace z lustrem, a te mnie po prostu zauroczyły-"lustro" na nich to tak naprawdę postarzane szkło, pięknie odbija światło.
UsuńPozdrawiam
Witam. Piękny blog i fantastyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wzięcie udziału w mojej zabawie. Kciuki trzymam i przesyłam pozdrowienia.
Bardzo dziękuję i cieszę się, że mój blog się spodobał:-) A w zabawie nie sposób nie wziąć udziału, bo Walentynka jest przeurocza, i te "rogaliki" z warkoczyków:-) Ech, ja też trzymam za siebie kciuki:-) i pozdrawiam
Usuń